Jak dawniej przewidywano pogodę?

Próby przewidywania pogody przez człowieka podejmowano niemal od zawsze. W czasach, gdy nie było jeszcze zaawansowanych sprzętów (wcale nie tak dawno temu), opierały się one głównie na obserwacji natury, czyli przede wszystkim roślin, zachowania zwierząt, a także nieba. Niektóre z tych metod znane są do dzisiaj. Obserwacja chmur wykorzystywana jest przecież również przez meteorologów. Sprawdźmy zatem, jak dawniej rozpoznawano nadchodzącą ulewę i czy starodawne metody przewidywania pogody są skuteczne.

Obserwacja nieba

Pogodę na najbliższe kilka godzin niemal każdy potrafi oszacować z dobrym skutkiem. Jeżeli niebo jest bezchmurne, to najprawdopodobniej dzień będzie bezdeszczowy, jeśli jednak w oddali widzimy ciemne chmury, to zapewne niedługo spadnie deszcz. Obserwacja chmur pozwoli nam wyczytać znacznie więcej, o ile dobrze się im przyjrzymy. Białe, kłębiaste chmury świadczą o rozpogodzeniu, które będzie utrzymywać się przez dłuższy czas, zaś chmury w odcieniach szarości, szybko przesuwające się po niebo stanowią zapowiedź ulewy, a nawet burzy. Co więcej, chmury, które nadchodzą z zachodu zazwyczaj niosą deszcz, a te ze wschodu wyż atmosferyczny.

Nie tylko wygląd chmur ma znaczenie, ale i kolor nieba. Czerwone niebo w czasie zachodu słońca to znak, że następnego dnia pogoda będzie dla nas przychylna. Jeżeli jednak czerwone niebo zauważymy już o wschodzie, to najpewniej niedługo spadnie deszcz. Podobnie jest w przypadku nieba o kolorze bladożółtym.

Obserwacja roślin

Na zmianę pogody reagują nie tylko żywe istoty, ale i rośliny. Deszcz czy słońce to przecież podstawowe czynniki pozwalające na ich wzrost i rozkwit. Znajomość gatunków roślin, a także ich zachowań, może okazać się niezwykle pomocna przy przepowiadaniu pogody. Za przykład wystarczy podać kurzyślad polny bądź gwiazdę pospolitą. Kwiaty tych roślin zamykają się podczas pochmurnej pogody, a otwierają gdy niedługo pojawić ma się słońce. Nieco inaczej będzie w przypadku rozchodników, które rozchylają swoje płatki jeszcze dzień przed występującymi opadami. Samo zwijanie liści to nie jednak nie wszystko. Niektóre z roślin mogą nas informować o nadchodzących opadach deszczu za pomocą zapachu. Przykładem są m.in. kwiaty miłka wiosennego, który na kilka godzin przed ulewą, wydziela znacznie bardziej intensywny zapach. Podobnie postępuje również akacja.

Obserwacja zwierząt

Baczna obserwacja zwierząt domowych, jak i dzikich także może pomóc w prognozowaniu pogody. Dawniej miała ona szczególne znaczenie. Do dzisiaj można usłyszeć, że gdy psy tarzają się w trawie, zapowiadają załamanie pogody. Jakie inne zwierzęta obserwowano jeszcze kilkadziesiąt lat temu, aby wychwycić zmiany pogodowe? Z pewnością zaliczano do nich żaby. Ich głośny rechot miał być znakiem nadchodzącej wilgoci oraz deszczu, podobnie jak wieczorna obecność chrząszczy.

Informacji na temat pogody dostarczała również obserwacja pająków, które w dni słoneczne budują sieci szeroko, zaś w mokre skupiają się na utrwalaniu pułapek. Szczególnie dobrą zapowiedzią miało być tkanie sieci przez pająki nad ranem – wówczas zapowiadał się piękny, bezchmurny dzień.

Gospodarze bardzo często przyglądali się zwierzętom hodowlanym. Stada krów i baranów, które za dnia trzymały się blisko siebie i niechętnie opanowywały nowe tereny, miały świadczyć o zbliżających się opadach lub wichurze.

Pewnych danych dostarczać mogły również koty. Do dzisiaj można usłyszeć, że gdy kot intensywnie się myje, to za kilka godzin, spadnie deszcz.

Obserwacja świata zwierząt i roślin z pewnością nie przynosi wiedzy nieomylnej, jednak może dostarczyć sporo rozrywki. W ten sposób możemy się dowiedzieć nieco więcej na temat zjawisk przyrodniczych czy pogodowych. Mimo że niektóre z powyższych sposobów brzmią dość niewiarygodnie, to przecież ludzie musieli jakoś sobie radzić w czasach, gdy nie budowano profesjonalnych stacji meteorologicznych.